Przejrzałam sobie moje zeszyty i zobaczyła opowiadanie. Przyszło mi do głowy tak na prawdę nagle. Zadaniem było napisać opowiadanie z dialogiem o deszczowym dniu. A oto moja interpretacja:
"Deszczowy dzień'
Większość ludzi nie lubi deszczu. Myślą, że to niebo płacze, lub Bóg jest niezadowolony ze swoich podopiecznych. Jakby ktoś wiedział, że deszcz to nie przekleństwo, lecz wybawienie. Na ziemię spadają wtedy małe nimfy, by spełnić życzenia i nawet nie przyszłoby to nam do głowy gdyby nie rąbek małej spódnicy.
Monika patrzyła w okno. Niby sobota...Tak by się chciało wyjść ze znajomymi, ale leje. Dziewczyna przewróciła się na drugi bok.
- Świetnie! Nie ma to jak być uwięzionym w domu- myślała.
Nagle zobaczyła coś niezwykłego. Jedna kropla się uchyliła.
- Co ja widzę? Czy to rąbek spódnicy!?- zdziwiła się.
Po chwili już widziała wyraźnie. Kropla obróciła się i wnet zobaczyła małą dziewczynkę. Miała niebieską wodną spódnicę i kręcone włosy.
- Czyżby Calineczka nas odwiedziła?- zaśmiała się, ale szybko spoważniała i czekała na rozwój wydarzeń. Małą dziewczynkę pociągnęła jakaś rączka. Monika przystawiła ucho do szyby. Usłyszała rozmowę:
- Nataly, coś ty zrobiła!
- Przepraszam.
- Przecież mógł cię ktoś zobaczyć!
- Wiem...
-Przez ciebie życie wszystkich nimf jest zagrożone!
Głosy nagle ucichły. Monika poczuła coś na plecach. Było zimne, ale prawie nie wyczuwalne. Dziewczyna przekręciła głowę.
- Aaaa!- krzyknęła Monika
- Aaaa!-krzyknęła nimfa
- Już wszystko zepsułam!- zaszlochała cieniutkim głosikiem.- Widziałaś mnie, prawda?
- Tak ale...- jęknęła Monika.- Skąd wy się tu w ogóle wzięłyście?
- No dobrze...i tak już nas widziałaś. Muszę powiedzieć ci prawdę- powiedziała nimfa.
Ludzie zawsze tłumaczyli sobie deszcz jako opad atmosferyczny, tymczasem to wcale nie tak.
Co jakiś czas my-nimfy wodne idziemy na specjalną misję . Nazywa się MDŻ, czyli Magiczny Deszcz Życzeń. Spadamy wtedy na ziemię, zamieniając się w małe kropelki deszczu. Wchodzimy do domów i spełniamy jedno życzenie. Do tej pory nam się udawało. Dziś wszystko zepsułam.
- Nie zdradzisz naszej tajemnicy! Proszę!- powiedziała błagalnym głosem.
- Nie zdradzę, obiecuję- odparła Monika.
- Właśnie! Prawie bym zapomniała! Jakie masz życzenie?- spytała nimfa.
- Na razie nie mam życzeń, chciałabym tylko by inne nimfy ci wybaczyły- powiedziała dziewczyna.
Nimfa uśmiechnęła się i szybko wyleciała.
- Dziękuję! Nie zapomnę cię!- szepnęła i mrugnęła.
- Z kim rozmawiałaś córciu?- spytał tata wchodząc do pokoju?
- Z nikim - odparła Monika.
- Wiem, chciałabyś się spotkać z przyjaciółmi. Ach ten okropny deszcz- powiedział tata.
- Wcale nie...- odparła dziewczyna z uśmiechem.
Teraz zamiast deszczu Monika widzi spadające nimfy. Spełniające życzenia i mrugające na pożegnanie.